czwartek, 14 marca 2013

.

'Rose'

     Znowu trudny dzień.Nasza trenerka dała mi dzisiaj nieźle popalić. Nie długo zbliżają się zawody. Znienawidzona przeze mnie pni trener daje największy wycisk mi. Dlaczego? Tak już jest jak rodzice nie są szychami.
     Ale nie narzekam ,bo jakoś sobie radzę. Uwielbiam tańczyć ,a tylko jeden człowiek mnie do tego nie zniechęci. Moje życie ,to życie zwykłej nastolatki z marzeniem ,które może się nie spełnić tylko przez tą jedną osobę.
    Jeżeli nie pojadę na te zawody i nie dam z siebie wszystkiego to już totalny koniec z tańcem. Rodzice już nie będą płacić za kursy ,a ja będę musiała iść na studia i do pracy. Jest jednak zawsze ta szansa ,że uda mi się i ktoś mnie zauważy.
-Rosie!-Krzyknęła ta wredna baba-Przerwa miała trwać pięć minut ,a ty znowu nie słuchasz!-Warknęła. Wstałam z ławki na której przed momentem siedziałam i popijałam wodę z butelki. Ona wyszła z szatni ,a ja za nią.
-No więc Rose w końcu raczyła nas zaszczycić swoim towarzystwem.-Powiedziała trenerka wyśmiewając mnie przy okazji-Mogę zacząć mówić-Wzięła głęboki oddech-Dzisiaj zaszczyci nas swoją obecnością sławny zespół. Ich Menażer twierdzi ,że muszą się nauczyć tańczyć od najlepszych.-uśmiechnęła się do Becy ,która miała u niej duże względy-I dlatego za moment do nas dołączą ,a teraz proszę ćwiczyć dalej! Ja już po nich idę-Powiedziała klaszcząc w ręce i wyszła z sali.
    Każdy zajął się czym innym. Jedna dziewczyna powtarzała układ ,który jej nie wychodził jakiś chłopak ćwiczył nową figurę. Postanowiłam zrobić to co ten chłopak.
    Stanęłam na kalamicie.Rozciągnęłam się trochę i odeszłam kawałek. Wzięłam lekki rozbieg i zrobiłam salto. To była tylko rozgrzewka. Następnie znowu się cofnęłam do tyłu i wzięłam rozbieg 'Raz kozie śmierć' Pomyślałam i zrobiłam salto z pół obrotem.
    Udało mi się za pierwszym razem.Usiadłam sobie na klimacie w celu odpoczęcia ,a do sali z głośnym hukiem weszła nasza trenerka.
-Rosie! No ,a ty znowu się lenisz! Czy ty myślisz ,że bez sumiennych treningów można coś osiągnąć?1-Spojrzałam tylko na nią i tych chłopaków-No właśnie. A teraz wszyscy w szeregu!-Powiedziała.-To są chłopcy z One Direction. Na pewno ich znacie.-Zaśmiała się nienaturalnie-A teraz wróćcie do poprzedniego ćwiczenia! A wy-Powiedziała do chłopców-Podejdźcie do kogoś kto was czegoś sensownego nauczy-Powiedziała.Patrząc na moją przyjaciółkę.
   Wróciłam na swoje poprzednie miejsce i ćwiczyłam różne figur. Na końcu spróbowałam piruet z pół obrotem.Nagle usłyszałam jak ktoś mi klaszcze. Obróciłam się szybko.
-Jesteś niezła-uśmiechnął się do mnie uroczo.
-Dziękuję Ci bardzo-uśmiechnęłam się do niego i poszłam przed siebie w kierunku szatni.Chłopak mnie złapał za rękę i pociągnął do tyłu.
-Mogła byś mnie czegoś nauczyć?-Zapytał i zrobił oczy kota ze Shreka.
-Przepraszam Cię ,ale muszę już iść-Miał zawiedzioną minę-No dobra. Poznam Cię z kimś ,kto umie tańczyć dużo lepiej niż ja-Powiedziałam i chwyciłam go za rękę. Poszliśmy w kierunku Rebecy obok ,której stali inni członkowie jego zespołu.
-Beca! -Dziewczyna przestała ćwiczyć i podeszła do mnie-Jesteś mi winna przysługę...-Zaczęłam ,a dziewczyna się mi bardziej przypatrzyła-Zajmij się tym blondynem ,a ja już lecę-Powiedziałam przytulając ją na pożegnanie.
     Odeszłam do tyłu ,a ona tylko pokiwała głową gdy na nią spojrzałam. Poszłam w kierunku szatni. Gdy stanęłam obok mojej szafki otworzyłam ją i wyjęłam torebkę ,a z niej butelkę wody niegazowanej. Nawet nie przebierając się poszłam w kierunku wyjścia.

'Rebeca'

     Nie cierpię tego ,że nasza trenerka cały czas uniża przy wszystkich biedną Rose. Jej rodzina nie jest ,ani bogata ,ani nic. Dziewczyna ma po prostu wrodzony talent ,którego nie ma nikt inny. To wszystko co umiem to tylko treningi i te całe 13 lat ciężkiej pracy.
     Oczywiście ,że pomogę zawsze swojej najlepszej przyjaciółce.Nawet gdybym nie musiała być jej winna tej przysługi.
     Podeszłam w kierunku chłopaków ,którzy zawzięcie o czymś dyskutowali. Złapałam blondyna za ramię i pociągnęłam do tyłu.
-Pierwsza zasada. Nie możesz być spięty-Powiedziałam-Druga zasada.Patrz prosto w oczy osobie z którą tańczysz-Powiedziałam i chwyciłam go za ręce-Umiesz może walca?-Pokiwał przecząco głową-Salsę?-Uśmiechnął się i zaczął prowadzić.
     Gdy już stwierdziłam ,że można coś z niego wykrzesać to przerwałam mu taniec i spojrzałam prosto w jego oczy.
-Dobra.Teraz możesz mi powiedzieć czego chcesz się nauczyć-Powiedziałam uśmiechając się do niego.
-To co robiła tamta dziewczyna-Uśmiechnął się uroczo. Nie powiem ,że jego uśmiech nie zwala z nóg ,bo tak nie jest. Ma takie ładne białe zęby.
-Rosie?Ona teraz jest zafascynowana breakdance. Jejku...No dobra.-Pokazałam mu kilka figur ,ale trenerka mi przerwała. Zaczęła klaskać jak to ona zawsze mówi i krzyknęła coś niezrozumiałego. Ustawiłam się w szeregu.
-Wiecie ,że za miesiąc są zawody. Już zapisałam nawet kilku z was.-Spojrzała na mnie ,a potem na Davida-Możecie się rozejść do szatni-Skończyła.
     Po tym jak się przebrałam wyszłam z szatni i y telefonem w ręku nawet nie patryąc na to co jest przede mną. Po chwili przez moją nie uwagę zderzyłam się z kimś kto stał tyłem do mnie i oczywiście telefon wypadł mi z ręki i na podłodze leżał w częściach.
-Kurva!-Krzyknęłam i zaczęłam zbierać telefon z ziemi.Złożyłam go i dopiero teraz zauważyłam ,że to był jeden z tych co przyszli do nas na próbę. Obok niego stali jego koledzy i wszyscy się na mnie patrzyli.-Przepraszam Cię bardzo.-Powiedziałam i wyminęłam go. Włączyłam telefon i pod nosem przeklinałam ,że to tak wolno się włącza.
     Gdy w końcu się włączył i wszystko się załadowało zauważyłam sms'a. Od razu przeszłam do skrzynki i przeczytałam cicho

"No i jak tam trening? Rose x x"

"Trenerka chyba miała dzisiaj wyjątkowo dobry humor.
A jak tam sprawa z opieką nad Sammy? Beca x x"


"Niby wszystko załatwione,ale się dzisiaj nie wybierzemy na zakupy ,bo kurator chce zobaczyć czy mam warunki na opiekowanie się nią. Rose x x"

"Dobrze. A na ile twój brat poszedł do więzienia...? Beca x x"


     Pisząc sms'y z przyjaciółką doszłam do przystanku autobusowego.Nie cierpię zachowania naszej trenerki.Już dawno podjęłam decyzję o skończeniu z tańcem ,ale rodzice zagrozili ,że już nie będą płacić z moje mieszkanie.
     Sprawa z bratem Rose jest prosta.Zabił swoją dziewczynę czyli matkę Sammy za to ,że ta ją bił i znęcała się nad nią. Dostał chyba 20 lat ,ale nie dowiem się na pewno ,bo Rose omija ten temat szerokim krokiem.
     Jak to  jest ,że właśnie ona ma prawo do opieki nad swoją bratanicą? Eh... No więc on rocznikowo ma już 18 lat tyle ,że wszyscy myślą ,że jest młodsza przez to ,że powtarzała jedną klasę.I żeby to nie nie wyszło na światło dzienne mówiła wszystkim ,że ma tyle ile ludzie w tej właśnie klasie.
___________________________________________________________
Słabo...
Pierwszy rozdział.
Em... Dodam teraz ,bo tak mi się podoba ,ale oficjalnie mam karę na komputer więc Cii... xxd